Wychowywanie dzieci to rzecz bardzo trudna i dyskusyjna , większość z nas chciałaby i stara się robić to jak najlepiej potrafi .
Nie chcemy pobielać błędów naszych rodziców ale czy zawsze się da ?
Myślę ze nie , czasem nie świadomie robimy tak jak oni , bo wychowywaliśmy w pewnych wzorcach i nie świadomie robimy tak samo . Dzieci naśladują Nas to jest prawda której nie da się podważyć wiec naturalne jest to ze i My naśladujemy swoich rodziców .
Wiec zadajemy sobie pytanie Jak wychować po swojemu , pamiętając jeszcze swoje dzieciństwo i widząc z perspektywy czasu co Mnie bolało w decyzjach rodziców co było słuszne a co nie ?
Ci którzy mieszkają sami maja myślę łatwiej , są z dala od krytyki , pouczeń czy ,, dobrych rad ,, maja możliwość uczyć się na własnych błędach , dochodzą sami do właściwego toru wychowawczego dla swoich dzieci . Ci zaś którzy mieszkają z dziadkami nie maja już tak fajnie , bo dziecko wykorzystuje fakt posiadania blisko babci do której może się pożalić na mamę, tatę, bądź dziadkowie wiedza lepiej jak mamy robić przecież już wychowali Nas !
Nie chce ujmować zasług także z możliwości posiadania dziadków ,tylko mam taka refleksje dotyczącą wychowywania abyście mnie dobrze zrozumieli .
Także jak wychować i nie zwariować ?
Powiecie nie ma złotego środka i się zgodzę z tym stwierdzeniem ale muszę przyznać ze my Mamy już świeżo upieczone bądź kolejnego dziecka wiemy co dla mich jest najlepsze i czasem nie dopuszczamy Ojców do głosu, no bo co facet może wiedzieć o dzieciach ?
Ja nosze potomka przez 9 mc , ja rodzę a on co ?
no właśnie co ?
Wiec pozwólmy mu się wykazać a nie idziemy po najniższej Lini oporu i nie dopuszczamy płci brzydkiej do dzieci , oni tez maja prawo mieć wkład w wychowanie dziecka , myślą prosto nie komplikują i uwierzcie mi maja niezłe pomysły tylko trzeba in na to pozwolić .
Poważne problemy przychodzą z czasem jak to mówią : małe dzieci mały kłopot duże dzieci duże kłopoty.
Jedynak - umie poradzić sobie w życiu , sam zdany na siebie , uwaga rodziców poświęconą tylko dla niego , niby dobrze i nie dobrze , są zalety i plusy jak i minusy.
Gromadka dzieci - zazdrosne o siebie , ciężko poświecić uwagę każdemu z osobna , kłótnie , podział pokoju , obowiązków ale i nauka dzielenia się, świadomość ze zawsze możesz liczyć na rodzeństwo.
Nie chce się tutaj rozwodzić nad tematem aby was nie zanudzić , chcialabym tylko wam napisac ze każda z nas , każdy rodzic ma czasem Dość!
Kochamy swoje dzieci , ale nikt nas nie przygotuje do roli , nikt nie nauczy nas być dobrym rodzicem i czasem musimy odejść od zmysłów aby nie zwariować.
Dac się ponieść szaleństwu , skakać, płakać, krzyczeć, upuścić emocje , zresetować się na maksa aby moc dalej funkcjonować .
Także kochani nie Ty jedna czasem masz ochotę trzasnąć drzwiami i nie wracać , nie ty jedna masz ochotę przysunąć klapsa czy krzyczeć , nie jesteś sama ale to my Jestesmy dorośli i powinniśmy umieć sobie poradzić z problemem ale zawsze zaczynajmy od siebie !
Masz swoj patent na dziecko czy siebie ? - podziel sie
dzięki ze wytrwałaś do końca wpisu , może chaotyczny ale esej a nie chce pisać , mysle ze zrozumialas przekaz :)
Buziaki czekam na kom. , lajki i może tematy o których chcielibyście poczytać.
Zgadza się każda z nas( pewnie większość) ma te gorsze dni kiedy najchętniej by rzuciła wszystko i odpoczęła. Ale jakoś dajemy radę ;) Mam dwie córeczki w wieku prawie 9 i 4 lat. Gdy coś między nimi zaczyna zgrzytać po prostu wymyślamy jakieś zabawy. A później same sprzątają to już jest jakaś chwila spokoju dla mnie :) Ale żeby nie zwariować myślę że powinnyśmy być szczęśliwe. Jeśli mamy chwilę na kino czy spacer to zróbmy to. Każdej z nas jest potrzebna wręcz obowiązkowa chwila dla siebie :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, zgadzam się
UsuńJak być odbrym rodzicem nauczy nas nasze dziecko/dzieci. To my na własnych błedahc (nie czyichś, bo i tak się nie nauczymy) musimy nauczyć się jak wychować na porządnego człowieka naszego syna i córkę. Nie jest to łatwe zadanie. Poprzez pokazywanie mu świata z całymi niedoskonałościami, poprzez przytulenie, całus mówimy że go kochamy. Najgorzej i najlepiej mają ci co mają babcie i ciocie najdalej. Sama wychowujesz, bez pomocy ale czasem by ta pomoc się przydała. Każda sytaucja jest inna, wyjątkowa, tak jak Twoje dziecko. Kiedy masz okazje wyjdz a domu, zapomniaj o obowiązkach choć na krótką chwię, to pomaga niezwariować
OdpowiedzUsuńRównież zgadzam się z Toba w każdym, my mieszkamy sami od początku, więc i sama wychowujemy dziewczynki,czasem zastanawiam się czy dobrze robię, mąż mi zawsze pomaga, nigdy go nie odsuwalam zawsze od początku razem, jak mamy inne zdanie co do wychowania rozmawiamy o tym, sami zawsze sami, nie raz jest ciężko człowiekowi, czasem myślę nam dość inni mają lepiej żyją z dziadkami lzej im... Wtedy jadę do rodziców np.na dwa dni z dziewczynami i uwierzcie mi po dwóch dniach wracam i dziękuję Bogu że sami mieszkamy i decydujemy i dzieciach, tak na chwilę fajnie jak ktoś Ci pomoże ale jakoś zaczyna mówić jak Ty masz traktować 🚸.... Ręce opadają :-) dlatego cieszę się że sami mieszkamy, pozdrawiam serdecznie Monika F
OdpowiedzUsuńMój patent... to pozytywne myślenie... :)
OdpowiedzUsuńMój synek ma dopiero 7 miesięcy :).. Mieszkamy osobno z rodzicami, co nie zmienia faktu że mój tata jest bardzo dużo w naszym życiu... Nigdy nie narzuca nam swojego toku myślenia. Ale powie co myśli i doradzi, w końcu wychował nas 9 (matka od zawsze miała nas w dupie)... Czasami się wkurza jak zamiast "r" e słowach zarabiamy i zmieniamy ba "l", w sumie ma rację bo nauczymy GO mówić lobak i będzie problem :) Ja osobiście już nigdy nie powiem że ktoś wychował dziecko na "mamin cycka", bo z Kubą mam To samo :)
OdpowiedzUsuńTaki dziadek to skarb , wszystko przed wami. Trzymam kciuki za poprawna mowę , tez jestem za tym aby do dziecka mówić normalnie ,
UsuńOj tak wychowywanie pod okiem rodziców czyt.dziadków jest mega trudne. Nie dość,że dziecko wie że ma wsparcie u babci, to jeszcze babcia dorzuci swoje dwa grosze, że ona wychowała nas przecież czworo!! Jej dobre rady i to że broni , próbuje mnie uspokoić itp. daje Julce przekonanie,że ja jestem ta zła i nie dobra... Ale są i plusy mieszkania z dziadkami,więc nie narzekam :P A że matkom czasem ręce opadają to wiem po sobie niestety też, kiedy mały zaśnie po 4 nad ranem , a za chwilę dosłownie płacze płaczem nie do utulenia toż to udręka, nie wiadomo co robić, ja dopiero usnęłam a tu trzeba dziecko utulić no i pojawia się niestety warczenie i takie tam...
OdpowiedzUsuńdokładnie , a jeszcze niech maż wróci z pracy zły albo drugie dziecko ze szkoły z jakimś wielkim problemem a my marzymy tylko o godzince snu :(
UsuńSzkoda ze wogole nie ma patentu na wychowanie dzieci :) ja nieraz to chciałbym mieć instrukcje obsługi mojego szkraba bo raz jest do rany przyłożyć a raz wcielony diobełek :)
OdpowiedzUsuńjeden jest : Kochac mimo wszystko <3
Usuń