Nie skreślaj życia tak od razu

            Rozważano ich aborcję, a żyją i prawie       są   w domu


         Nie skreślaj życia tak od razu
       Dla każdej małej istoty jest zawsze choć mała ale jednak szansa na przeżycie nigdy bym nie rozważała aborcji ,gdy moja córeczka się urodziła dawali jej 1 % na przeżycie nocy ale ja sie nie poddałam mimo iż stwierdzono u niej wadę serca,zapalenie płuc w pierwszych godzinach życia i zapalenie opon mózgowych.Sama załatwiłam klinikę dla córki i obecnie ma już 13 lat i jest super dziewczyna.Więc matki walczcie o swe pociechy i nie poddawajcie się.
Rok temu Jenni i Dave Ezellowie rozważali zabicie swoich dzieci połączonych klatkami piersiowymi, gdyż nie wierzyli, że będą mogły żyć po urodzeniu. Jednak w klinice aborcyjnej lekarz poradził rodzicom dodatkową konsultację, by stwierdzić, jak aborcja mogłaby wpłynąć na zdrowie Jenni, która wcześniej miała dwa cesarskie cięcia. Był także drugi lekarz, który powiedział, że bliźnięta mają szansę przeżyć.
Owen i Emett urodzili się, przeszli operację rozdzielenia i zostali skierowani do specjalnego centrum rehabilitacyjnego. Po zabiegu dzieci przebywały na intensywnej terapii noworodków, przeszły też wiele dodatkowych operacji. Rodzice nie mogą się już doczekać ich powrotu do domu. Ezellowie mają jeszcze dwóch starszych synów, ośmioletniego i dwuletniego.
Jenni i Dave będą mogli zabrać dzieci do domu, gdy te będą samodzielnie oddychać i jeść, i odzyskają siły po operacjach. Na razie chłopcy oddychają i są karmieni przez rurki.

Komentarze

Prześlij komentarz